„Filary ziemi” - recenzja serialu na podstawie książki

Powieść „Filary ziemi” autorstwa Kena Folleta doczekała się swojej ekranizacji. Korzystając z okazji, że jestem z książką na świeżo postanowiłam bez chwili zwłoki obejrzeć tę produkcję. Jeśli jesteście ciekawi moich wrażeń, zachęcam do dalszej lektury.


Tytuł oryginalny: The Pillars Of The Earth
Reżyseria: Sergio Mimica-Gezzan
Obsada: Ian McShine (Waleran Bigod)
                Matthew Macfayden (Philip)
                Eddie Redmayne (Jack)
                Hayley Atwell (Aliena)

Gatunek:  dramat historyczno - przygodowy

Obecnie emitowany na kanale FilmBox.

Źródło plakatu - klik.
Zwiastun - klik.




Serial, podobnie jak książka, posiada wiele wątków. Od samego początku mamy styczność z walką o tron Matyldy i Stefana, następnie pojawia się wątek budowy słynnej katedry w Kingsbridge a na samym końcu ukazana jest miłość Alieny i Jacka. Oczywiście, wątków przedstawionych w tej realizacji jest więcej. Wymieniłam jedynie te najważniejsze.

Obraz przedstawiony w ekranizacji nie odbiega zbytnio od powieści. Dzięki ogromnemu budżetowi twórcom serialu udało się odzwierciedlić panującą wtedy epokę: stroje, rekwizyty czy też sceny starć wojennych. 

Oprócz dobrego zilustrowania scenerii panującej w książce, serial pochwalić można za obsadę aktorską. Jak dla mnie, najlepszym aktorem który brał udział w tej ekranizacji jest Ian McShine, grający Walerana Bigoda. 


Postać, jaką wykreował McShine jest dokładnie taka, jaka ma być i w pełni sprostowała moim oczekiwaniom. Z jednej strony biskup jest przykładnym i idealnym Sługą Bożym a z drugiej, ukazuje się on jako fałszywy i obłudny człowiek, który ma wprost nie chrześcijańskie zamiary. Świetnym dopełnieniem tej postaci jest mroczne, bazyliszkowe spojrzenie.

Kolejną postacią, którą zaliczyć można do grona dobrze zagranych szaleńców jest niewątpliwe William Hamleigh (w tą rolę wcielił się David Oakes) oraz Alfred (Liam Garrigan). Dla równowagi można wyróżnić przepiękną Hayley Atwell (w roli Alieny) i Eddiego Redmayne`a (Jack Jackson) którzy w ekranizacji zagrali parę.


Podsumowując uważam, że serial jest warty zobaczenia. Jest to na prawdę dobra ekranizacja ze świetnie dobraną grupą aktorów, którzy fantastycznie się wgrali i wpasowali w swoje role.  Produkcja jest również ciekawa i ogląda się ją z zainteresowaniem. Polecam ją zwłaszcza po przeczytaniu książki (recenzja tutaj).

No i na koniec, poniżej wklejam soundtrack do serialu:





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Wilk z Wall Street” - Jordan Belfort

Samodzielna nauka języka obcego - jak zacząć